24 kwietnia 2012
Manekiny krawieckie.
Jakiś czas temu Kocia poprosiła mnie o odświeżenie wyglądu manekina krawieckiego , stał , nabierał mocy przerobowej , aż dojrzałam do decyzji ,że czas najwyższy zmierzyć się z wyzwaniem . Z drewnianym stojakiem poszło sprawnie ,wystarczyło przeszlifować papierem ściernym , pomalować rozcieńczoną farbą , jeszcze raz przeszlifować i zabezpieczyć kremem woskowym .
Bałam się trochę jak mi pójdzie obszycie na nowo korpusu , stary len na nim , nawet nie był w najgorszym stanie , niestety zapach trochę odstraszał dlatego należało go wymienić . Trochę szkoda , fajnie wyglądał taki sponiewierany przez czas i wieloletnią pracę w warsztacie krawieckim , nawet zastanawiam się ,czy po wypraniu nie spróbować obszyć nim mojego manekina , przetrawię temat i może spróbuję .
Brakowało dwóch elementów , jak zwykle pogrzebałam w zasobach magazynowych i dorobiłam nowy kołek blokujący kij w dolnej części stojaka ,oraz górne zakończenie korpusu manekina .
Zachęcona sukcesem zabrałam się z rozpędu za moją dziecięcą wersję manekina , ten to dopiero nabrał mocy , na szybko zmontowany z trafionego w klamociarni korpusu za 10 zł. i resztek od drewnianego żyrandola , spostrzegawczy wyłowią nawet deskę kuchenną do krojenia , jako jeden z elementów stojaka ,zresztą pisałam o tym dawno temu TUTAJ .
Korpus obszyłam płótnem , dorobiłam drewniane krążki zamontowane przy ramionach ...
posklejałam w końcu i zamontowałam solidnie zwieńczenie szyi a dla ozdoby doszyłam koronkę .
Przyszła kolej na klatkę ... kiedyś miałam zapędy by w ten sposób zbudować ozdobną klatkę dla ptaków ,ale jakoś mi przeszło, za to pomysł się przydał teraz i zrobiłam ...
drucianą spódniczkę !
Trzy obręcze wycięłam wyrzynarką ze sklejki a w nich zamontowałam druty .
Bez nogi też nawet nieźle się prezentuje .
Fajnie wyszło , może jednak wrócę do zamysłu wyprodukowania klatki dla ptaków .
No i w końcu wzięłam się za łózko do pokoju Tuśki , wyszlifowałam i pomalowałam ramę ,wytapicerowałam środek . Z ciekawości złożyłam do kupy by zobaczyć jak to będzie wyglądało...
po czym i tak musiałam rozłożyć na części pierwsze by pomalować ramę jeszcze jedną warstwą jasnej farby .
Nie posiadam niestety odpowiednich zacisków by ją solidnie skleić ,dlatego musiałam zawieźć całość do zaprzyjaźnionego stolarza , przy okazji dorobi mi jeszcze deski na ramę łóżka ... i cierpliwie czekać aż znajdzie czas na te moje ... zawracanie głowy.
W międzyczasie trzeba zając ręce czyś innym ,co leży i nabiera mocy ... a o to u mnie nietrudno.
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich odwiedzających Jagodowy i do miłego !
6 kwietnia 2012
Wiosenne rewolucje.
Nawet nie wiem od czego zacząć ... pewnie najlepiej od początku , od tego ,że tak naprawdę od jakiegoś czasu nie miałam poweru do roboty . Nieoczekiwanie z pomocą przyszła sąsiadka , zachciało jej się kuchennych rewolucji , czyli zmian w wyglądzie szafek kuchennych. W takich przypadkach robię za pogotowie doradcze w sprawach kolorów i rzuceniu kilku pomysłów ,zresztą robię to z wielką przyjemnością . Namieszałam na próbę trochę farby , kolor się spodobał i metamorfoza ruszyła z kopyta , wyszło rewelacyjnie ,kuchnia jest warta grzechu i pokazania szerszej publiczności , jak za pomocą farb ,kilku dodatków i własnego nakładu pracy zmienić wnętrze nie do poznania .
Tak sobie popatrzyłam na zapał sąsiadów ich pracowitość ,sami wszystko wykonali .....im się chce, to ja też w końcu muszę ruszyć ... i ruszyłam ! Chociaż w skali , leżenia bykiem a porządnym kopem na zapęd , było to delikatne pchnięcie zaczęłam działać .
Po pierwsze uszyła sąsiadce coś na okno , wystarczyło trochę białego i szarego płócienka oraz koronkowe wstawki ze starego obrusika ,który kiedyś zakupiłam w SH ...
jeszcze zasłonkę przy dolnych szafkach .
Wróciłam do domu i ruszyłam do wiosennych porządków , w międzyczasie uszyłam zasłony do Tusinego pokoju .
Żeby nie było ,że pokój za bardzo spoważniał ,w szafce z mebelkami zagościły nowe eksponaty ...
to te ciemne mebelki ,zakupione na giełdzie po złotówce ,nie mogłam się oprzeć, chyba dziecinnieję na starość.
A w ramach dodania kolorów, wydrukowałam na płótnie flagi tą samą metodą jaką zapodałam TUTAJ .
Zmiany nastąpiły też w łazience , wyrzuciłam karnisz z zasłonami i uszyłam roletę rzymską .
Dla zainteresowanych Riona na swoim blogu przy okazji produkcji swojej rolety, podała link do filmiku jak to uszyć .Ze swoją produkcją poszłam na skróty , zakupiłam za 3 zł. w klamociarni starą bambusową roletę i po prostu wykorzystałam mechanizm czyli metalowe rolki z mechanizmem blokującym sznurek, trzeba wszak jakoś życie sobie ułatwiać , prawda?
Powstał jeszcze obrusik z płótna i szydełkowej serwety trafionej w SH.
Wiem ,wiem święta jednak mi się nie pomyliły ,chwalę się po prostu ! Ostatnio na giełdzie staroci trafiłam na te klipsy na świeczki ,dodam ,że za grosze , więc dumna jestem ze znaleziska do rozpuku.
Trafień ciąg dalszy ,czyli klosz
Zdjęcia już trochę nieaktualne , kwiatki zdążyły przekwitnąć , z porządkami uwinęłam się jak nigdy dwa tygodnie przed świętami , jak dobrze mieć sąsiadów którzy zmobilizują człowieka do działania !
A jak już przedświąteczne sprzątanie miałam za sobą , pętając się po domu porobiłam kilka wielkanocnych dekoracji .
Wianki sztuk 3 , pierwszy powstał na wiklinie maźniętej białą farbą .
Drugi żywcem wyjęty z ostatniego numeru miesięcznika DOBRE WNĘTRZE . Tak mi się spodobały ,że postanowiłam spapugować zwłaszcza ,że witek brzozowych u mnie pod dostatkiem.
Trzeci z resztek poprodukcyjnych .
Trochę zieleniny ,by pachniało i cieszyło oczy .
Na tarasie kilka stroików ze stokrotek ,mchu , korzeni sosnowych i starych zawieszek
W międzyczasie dogrzewaliśmy się wieczorową porą na tarasie przy ogrodowej kozie.
Oj , przeciągnęłam Was po chałupie , na koniec kuchnia, gdzie za chwilę utknę .
Chwalipięta ze mnie wyłazi bokami ,ale tak długo mnie nie było to nadrabiam , zakupiony na giełdzie wielki puchar z grubego szkła, na razie robi za cukiernicę ...
w Lidlu trafiłam na przecenione poduchy na siedziska ... i na tym kończę z chwalipięctwem .
W kuchni już zaczyna coś pyrkotać tak ,że z tego miejsca .....
na słodko ,
Życzę Wszystkim Zdrowych ,Spokojnych ,Radosnych Świąt Wielkanocnych.
Smacznego jajka , umiarkowanego lanego Poniedziałku , przyjemnych rodzinnych chwil przy wielkanocnym świętowaniu .
Pozdrawiam serdeczności śląc , do miłego i niech moc świąteczna będzie z Wami !
Dodatek świąteczny.
Pierwszy dzień , za chwilę zasiądziemy do świątecznego śniadania.
Drugi dzień , do południa mogłam polegiwać , ale ogarnęłam kąty , zrobiłam kilka zdjęć ....
i trawiłam przy herbacie świąteczne słodkości ...
których smętne resztki czekały pod kloszem na resztę łasuchów .
Potrzebna mi teraz dieta cud !
Etykiety:
dekoracje,
drukowanie na płótnie,
szycie zaczyna być piękne,
święta
Subskrybuj:
Posty (Atom)